Kolejne emocje związane z ligą białoruską zbliżają się dużymi krokami. Szósta seria gier w tej lidze rozpocznie się już w piątek w Borysowie. Jednak nie meczem z udziałem BATE, ale FC Smolevichi, czyli zespołu, który właśnie tam rozgrywa swoje spotkania domowe. Rywalem gospodarzy będzie Dynamo Mińsk. Faworytami są oczywiście goście, ale w pięciu kolejkach sezonu 2020 tak naprawdę żadna z drużyn nie zaprezentowała nic szczególnego.
Zacznijmy od poczynań FC Smolevichi. Zespół ten na 15 możliwych do zdobycia punktów wywalczył zaledwie trzy, po trzech remisach. Poza tym ekipa z miasta Smolewicze dwukrotnie schodziła z boiska pokonana. Oprócz niej w tym sezonie bez wygranej pozostaje już tylko zamykająca tabelę Belshina.
Jeśli chodzi o dorobek Dynama Mińsk, to jest on niewiele większy, bo wynosi sześc punktów. Jedna z najbardziej znanych drużyn z Białorusi ma na koncie tylko dwa zwycięstwa, a poza tym aż trzy porażki. Należy przy tym podkreślić, że Dynamo przegrało dwa dotychczasowe mecze wyjazdowe. Do tego wszystkiego trzeba też dołożyć porażki z BATE Borysów w Pucharze Białorusi, które poprzedziły rozgrywki ligowe. Te wszystkie wyniki wyraźnie pokazują, że Dynamo nie jest w najwyższej formie. Nie zmienia tego nawet fakt, że przed tygodniem wygrało z Nemanem Grodno 2:0.
Do tej pory Smolevichi i Dynamo w oficjlanych meczach mierzyły się ze sobą cztery razy. Wszystkie rywalizacje wygrał zespół z Mińska. Ostatni raz w październiku 2018 roku. W każdej rywalizacji zdobywał minimum dwie bramki. Czy w piątkowe popołudnie będzie popołudnie?