Sobota na białoruskich boiskach będzie stała pod znakiem kolejnych meczów w ramach szóstej kolejki tamtejszej ekstraklasy piłkarskiej. Tego dnia oczy wielu kibiców – i to nie tylko tych z Białorusi – będą zwrócone na stadion w Horodzieju, gdzie miejscowy zespół FK Gorodeya podejmie BATE Borysów. Co ciekawe, po pięciu kolejkach więcej punktów zgromadzili gospodarze sobotniej rywalizacji, ale oczywiście to nie oni są faworytami. Zwycięstwa wymaga się od BATE, które jednak jak na razie nie zachwyca i w Horodzieju może czekać go bardzo ciężka walka o komplet punktów.
Wystarczy spojrzeć na dotychczasowe wyniki osiągane przez zespół z Borysowa, aby stwierdzić, że początek sezonu 2020 nie jest dla niego udany. Na start BATE zanotowało dwie porażki i chociaż później wygrało dwa kolejne mecze, to jednak w ostatniej kolejce tylko bezbramkowo zremisowało z Torpedo Zhodino. Efekt jest taki, że obecnie drużyna ta zajmuje dopiero ósme miejsce w tabeli. Ambicje włodarzy i kibiców są dużo większe, więc i presja na zawodnikach jest obecnie spora.
Kursy bukmacherskie jasno wskazują gości jako faworytów sobotniego meczu. Patrząc jednak na historię potyczek obu drużyn można mieć sporo wątpliwości co do tego, czy piłkarze BATE w Horodzieju zdobędą komplet punktów. Wszystko dlatego, że ostatni raz wygrali tam w 2011 roku. Wprawdzie bardzo efektownie, bo 7:0 (w Pucharze Białorusi), ale później cztery razy nie potrafili pokonać FK Gorodeya na wyjeździe. Ponadto trzeba podkreślić, że gospodarze przystąpią do tej rywalizacji po trzech z rzędu zwycięskich meczach!
W dotychczasowych pięciu meczach z udziałem FK Gorodeya kibice nie oglądali więcej niż dwóch bramek. Jednak w sobotę może się to zmienić, bo akurat siła ofensywna BATE jest niezła, choć na pewno nie zobaczyliśmy w tym sezonie wszystkiego, co najlepsze. W potyczkach ligowych z udziałem BATE trzy razy w meczach padało więcej niż dwie bramki, a w dwóch poniżej lub właśnie dwie.