Po ostatniej kolejce kibice Jagiellonii Białystok mogli odetchnąć z ulgą. Po pięciu ligowych spotkaniach z rzędu (w tym czterech bez strzelonej bramki) ich ulubieńcy w końcu zdobyli komplet punktów. Przełamanie nadeszło w Szczecinie, gdzie goście niespodziewanie ograli Pogoń Szczecin. Wygrana z czołowym zespołem tabeli miała zapewne dla białostoczan szczególny smak. Był to drugi z rzędu niezły mecz Jagiellonii. Wcześniej zremisowała ona bowiem z Lechem Poznań. Czy można już mówić, że ekipa z Podlasia wskoczyła na właściwe tory? Wiele będzie zależało od sobotniego meczu ze Śląskiem Wrocław.
Nie tylko gospodarze przystąpią w dobrych nastrojach do tej rywalizacji. Śląsk również zainkasował komplet punktów. Na własnym stadionie pokonał Koronę Kielce. Było to ważne zwycięstwo dla wrocławian w kontekście realizacji ich celu, a nim jest wywalczenie miejsca w czołowej ósemce w pierwszej fazie sezonu.
- Czeka nas długa podróż do Białegostoku, ale chcemy przywieźć stamtąd punkty. Jesteśmy o krok od osiągnięcia naszego celu. Można powiedzieć, że jedną nogą już tam jesteśmy. Brakuje jeszcze, żebyśmy postawili ten stempel i byli w pierwszej ósemce – powiedział na łamach oficjalnej strony internetowej Śląska, pomocnik zespołu Jakub Łabojko.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową, to ta jest lepsza w zespole Jagiellonii. W sobotę nie będzie mógł zagrać tylko Jakub Wójcicki. Więcej absencji jest w Śląsku. Prawdopodobnie sztab szkoleniowy nie będzie mógł skorzystać z usług m.in. Radeckiego, Brozia, Golli, Pawelca czy Łyszczarza. Mimo tego goście mogą z optymizmem podchodzić do zbliżającego się spotkania. Ostatnio w rywalizacjach z Jagiellonią wiodło im się dobrze. Z pięciu ostatnich potyczek Śląsk trzy wygrał, a dwie zremisował.