
Tak, jak wiele meczów tej kolejki eliminacji do piłkarskich mistrzostw Europy 2020, tak i spotkanie reprezentacji Kosowa z reprezentacją Anglii dla obu zespołów nie ma już większego znaczenia. Gospodarze w poprzedniej serii gier stracili szanse na zajęcie drugiego miejsca dającego awans, natomiast Anglicy są pewni gry w finałach tej imprezy. Co więcej, mają na tyle dużo punktów, że nawet w przypadku porażki w niedzielę, nie stracą pierwszego miejsca na rzecz reprezentacji Czech. Komfort piłkarzy gości jest zatem bardzo duży, a że są oni ostatnio w wysokiej formie i imponują skutecznością, to można spodziewać się kolejnego obfitującego w gole spotkania.
Mimo że Kosowo nie było stawiane w gronie drużyn, które mogą walczyć o awans do finałów Euro 2020, to zespół ten w eliminacjach zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Oczywiście teraz zawód wśród kibiców i piłkarzy może być duży, ale nie zmienia to ogólnego dobrego wrażenia, jakie pozostawiają najbliżsi rywale Anglików. Kluczowe dla nich były spotkania z Czechami. Na własnym terenie wprawdzie pokonali głównych rywali w walce o drugie miejsce 2:1, ale kilka dni temu przegrali w takim samym stosunku na wyjeździe. Gdyby wywalczyli chociażby remis, to dzisiaj byliby pełni mobilizacji, bo mieliby spore szanse na historyczny udział w mistrzostwach Europy.
Jeśli chodzi o istotne fakty przed niedzielną rywalizacja, to gospodarze w tych eliminacjach nie przegrali jeszcze meczu na własnym terenie. Odnieśli dwa zwycięstwa i zanotowali remis. Poza tym zdobywali oni przynajmniej jednego gola w każdym z ostatnich 14 spotkań! Ostatni raz zakończyli mecz bez bramkowej zdobyczy grubo ponad rok temu – na początku września 2018 roku zremisowali 0:0 z Azerbejdżanem.
Mimo wielu plusów po stronie Kosowa i tak zdecydowanymi faworytami są Anglicy. Oni wygrali sześć spotkań i jedno przegrali, ale w eliminacjach wyróżnili się przede wszystkim ofensywną grą i liczbą strzelonych goli. Aktualnie licznik zdobytych bramek Synów Albionu wskazuje 33. Tylko w dwóch ostatnich potyczkach Harry Kane i jego koledzy zaaplikowali rywalom 13 bramek – 6:0 z Bułgarią i 7:0 z Czarnogórą. Czy Kosowo będzie ich kolejną „ofiarą”? O tym przekonamy się dopiero w niedzielny wieczór.