
Po ligowych zmaganiach w LOTTO Ekstraklasie piłkarze poznańskiego Lecha ponownie będą rywalizowali w eliminacjach do Ligi Europy. Już w czwartek Kolejorz rozegra rewanżowe spotkanie drugiej rundy, w którym zmierzy się na własnym stadionie z Szachtiorem Soligorsk. Przed tygodniem na Białorusi padł remis 1:1, który w nieco lepszej sytuacji stawia gospodarzy. Czy Łukasz Trałka i spółka wykorzystają swoją szansę i zameldują się w kolejnej rundzie?
Mimo że podopieczni trenera Ivana Djurdjevicia rozpoczęli w dosyć słabym stylu i w dotychczasowych spotkaniach, zarówno w LOTTO Ekstraklasie, jak i eliminacjach do Ligi Europy prezentowali się bardzo przeciętnie, to na razie konsekwentnie realizują swoje cele. W polskiej lidze poznaniacy wygrali dwa spotkania. W miniony weekend na własnym terenie pokonali Cracovię 2:0. Ponownie w grze drużyny brakowało fajerwerków, ale mimo tego piłkarze zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tym samym Kolejorz zanotował najlepszy start w lidze od sześciu lat.
Dzięki wygranej z Cracovią gracze Lecha powinni w dobrych humorach przystąpić do meczu z Szachtiorem. Tak samo zresztą, jak i ich rywale, którzy w niedzielę rozegrali mecz w ramach Pucharu Białorusi. Szkoleniowiec ekipy z Soligorska dał szansę gry wielu zawodnikom, którzy występują mniej, a mimo tego zdołali oni rozgromić drugoligowy FK Czist 11:0! Wynik musi robić wrażenie, ale może to i dobrze, ponieważ gracze Lecha nie zlekceważą rywali.
W pierwszej potyczce Szachtior, który nie był faworytem, postawił polskiej drużynie trudne warunki gry. W 53. minucie gry miejscowi wyszli na prowadzenie po golu Elisa Bakaja. Goście wyrównali niedługo później za sprawą trafienia Joao Amarala, który na ten moment jest tylko zmiennikiem. W niedzielnym spotkaniu ligowym z Cracovią trener Djurdjević wystawił najsilniejszy skład, więc zawodnicy mają niewiele czasu na odpoczynek. Z kolei najlepsi gracze gości byli w weekend oszczędzani, więc powinni być w dobrej formie fizycznej.