
Wydarzenie 12. kolejki angielskiej Premier League? Większość kibiców tej ligi doskonale zna odpowiedź. To oczywiście starcie dwóch czołowych drużyn rozgrywek- przewodzącego w tabeli wicemistrza Anglii - Liverpoolu oraz zajmującego obecnie drugie miejsce zespołu mistrza kraju - Manchesteru City. Tego spotkania specjalnie reklamować nie trzeba. Wszak naprzeciw siebie staną dwie zdecydowanie najlepsze drużyny sezonu w Anglii, które odstają poziomem od reszty stawki. Liverpoolczycy mają do wyrównania rachunki z The Citizens. Gospodarzom będzie zależało na rehabilitacji za końcówkę poprzednich rozgrywek, kiedy na finiszu górą byli gracze City. W dodatku już w tym sezonie ekipa trenera Jurgena Kloppa przegrała spotkanie o Tarczę Wspólnoty.
Gospodarze jako jedyni w lidze mogą pochwalić się tym, że nie przegrali jeszcze spotkania w tym sezonie Premier Legue. Aktualny bilans liverpoolczyków wynosi 10 zwycięstw i remis. Z 31 punktami The Reds przewodzą w tabeli. Nawet jeśli w niedzielę przegraliby z Manchesterem City, to i tak pozostaną w fotelu lidera. Na ten moment The Citizens mają bowiem na koncie sześć punktów mniej od swojego najbliższego rywala.
Jeśli chodzi o formę piłkarzy obu drużyn, to w lepszej wydają się być zawodnicy Liverpoolu. To oni mają na koncie imponującą serię spotkań bez porażki. Licznik wskazuje 11 kolejnych potyczek, w których drużyna wygrywała lub remisowała. Passa Manchesteru City nie jest tak dobra, ale goście niedzielnej rywalizacji mają na koncie sześć meczów z rzędu bez przegranej.
Istotnym faktem, o którym trzeba wspomnieć są wyniki spotkań Liverpoolu z Manchesterem City na Anfield Road. W całej historii goście byli w stanie zwyciężyć tam tylko raz.
Sytuacje kadrowe w obu zespołach nie są idealne, ale więcej istotnych braków personalnych jest po stronie City. W niedzielę na boisku zabraknie m.in. Sane, Zinchenko, Laporte czy Ederson.