
- Jesteśmy zadowoleni, że z Izraela udało nam się przywieźć trzy punkty. Pierwsza połowa pod względem agresywności była bardzo dobra. Niedosyt pozostawia skuteczność - tak ostatni mecz reprezentacji Polski ocenił selekcjoner Jerzy Brzęczek. Przypomnijmy, biało-czerwoni pokonali w Jerozolimie Izrael 2:1 po bramkach Grzegorza Krychowiaka i Krzysztofa Piątka. We wtorek nasza kadra zakończy udane dla siebie eliminacje mistrzostw Europy. Na PGE Narodowym biało-czerwoni zagrają ze Słowenią, która nie ma już szans na awans z drugiego miejsca. To bezpiecznie zajmuje Austria. Kibice Polski chętnie zobaczyliby na koniec reprezentacyjnego sezonu zwycięstwo naszych piłkarzy. Czy ci spełnią pokładane w nich nadzieje?
Mimo że w eliminacyjnej grupie wszystko jest już jasne, to Polska ma jeszcze o co walczyć. Chodzi o losowanie grup na Euro 2020. W przypadku zwycięstwa szanse na to, że Polska będzie rozlosowana z pierwszego koszyka są znacznie większe. Sam trener Brzęczek mówił jednak, że dla niego nie ma to większego znaczenia. Najważniejsze jest to, co dzieje się na boisku. Nie patrzymy przez pryzmat koszyka. W Rosji byliśmy losowani z pierwszego, a nie wyszliśmy z grupy - zauważył.
Poza tym w naszych kadrowiczach powinna być sportowa złość i chęć rewanżu za pierwsze spotkanie ze Słowenią. Przypomnijmy, na początku września biało-czerwoni przegrali na wyjeździe 0:2. Tamten mecz był jednak najsłabszym w wykonaniu naszych zawodników w tych eliminacjach. Na papierze zdecydowanie lepiej prezentują się oni od naszych rywali.
Dużym atutem Polski jest PGE Narodowy. Na tym stadionie polscy piłkarze nie przegrali żadnego spotkania od pięciu lat! W tym miejscu trzeba również podkreślić, że Słoweńcy w tych eliminacjach słabo grają na wyjazdach. Wygrali tylko jeden mecz. Pokonali outsidera grupy, czyli reprezentację Łotwy.