Nie kto wygra mecz, ale jakich rozmiarów zwycięstwo odniesie Portugalia? Takie chyba należy formułować pytanie przed czwartkowym spotkaniem Portugalia - Litwa. Wprawdzie gospodarze w tych eliminacjach nie imponują, a częściej nawet zawodzą, ale teraz zagrają z najsłabszym zespołem w swojej grupie. W siedmiu potyczkach Litwa zdołała wywalczyć tylko jeden punkt. W pierwszej potyczce tych drużyn niespodzianki nie było, Portugalia pokonała na wyjeździe Litwinów 5:1. Koncert strzelecki urządził sobie wówczas Cristiano Ronaldo, który zdobył aż cztery gole. Jak gwiazdor Juventusu i jego koledzy zaprezentują się w czwartek?
Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że Portugalczycy są pewni gry w finałach Euro 2020. Tak nawet odnosiły media po ich triumfie w Lidze Narodów. Miała być to nagroda za zwycięstwo w tych rozgrywkach. Jak niedługo później się jednak okazało, takiej nagrody nie było i Portugalczycy musieli rozpocząć walkę o miejsce w mistrzostwach Europy w eliminacjach. Trudno powiedzieć, jak całe zamieszanie wpłynęło na piłkarzy, ale wydaje się, że miało ono znaczenie. Portugalia bowiem w drodze do Euro prezentuje się słabo i bardziej niż autostradę do tego turnieju przypomina wyboistą, nieutwardzoną drogę.
Liczby mówią o tym bardzo dużo. Z sześciu rozegranych spotkań zespół z Półwyspu Iberyjskiego wygrał tylko trzy. Podczas, gdy Ukraińcy świętowali awans oni musieli pozbierać się po porażce z tą właśnie drużyną. Aktualnie Portugalczycy zajmują drugie miejsce i raczej trudno wyobrazić sobie, by nie awansowali. Styl pozostawia jednak wiele do życzenia.
Wprawdzie przed meczem nigdy nie można dopisywać punktów, ale w tym przypadku nic nie wskazuje na to, by goście mogli sprawić sensację. Litwa zajmuje ostatnie miejsce. Nie wygrała nie tylko w eliminacjach. Jej passa bez zwycięstwa trwa już 14 meczów. Ostatni raz zwyciężyła 11 lipca 2018 roku, kiedy pokonała Sri Lankę.