Kilka tygodni oczekiwania, ale w końcu nadeszły dobre wiadomości. Od niedawna oficjalnie wiadomo, że w najbliższy weekend (16-17 maja) wznowione zostaną rozgrywki piłkarskiej Bundesligi, która była zawieszona w związku z epidemią koronawirusa. Pierwsze spotkania zostaną rozegrane w sobotę, ale to dzień później w akcji będzie można zobaczyć piłkarzy mistrza Niemiec i obecnego lidera rozgrywek – Bayernu Monachium. Oni na wyjeździe powalczą o punkty z Unionem Berlin.
Nie da się ukryć, że sezon 2019/2020 jest dla Bayernu dosyć trudny. Wszystko za sprawą słabej w jego wykonaniu rundy jesiennej. Wówczas Bawarczycy mieli słaby okres, gubili punkty, a styl ich gry pozostawiał wiele do życzenia. To też sprawiło, że z posadą trenera pożegnał się Niko Kovac. Jego obowiązki przejął Hansi Flick, który początkowo miał być tylko tymczasowym zastępcą, ale odrodzona pod jego wodzą drużyna grała tak dobrze, że działacze postanowili pozostawić go jako pełnoprawnego pierwszego szkoleniowca.
Ekipa z Monachium ostatni raz zeszła z boiska pokonana 7 grudnia, kiedy przegrała z Borussią Monchengladbach 1:2. Później – biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki – podopieczni trenera Flicka nie przegrali! Aktualnie ich licznik wskazuje 15 kolejnych spotkań bez porażki. W niedzielę zdecydowanymi faworytami będą oczywiście goście, którzy mimo że przewodzą w stawce Bundesligi, to mają stosunkowo niewielką, bo czteropunktową przewagę nad drugą Borussią Dortmund.
Union na swoim stadionie jest nieobliczalny, chociaż w niedzielę będzie pozbawiony atutu w postaci kibiców. Mecz będzie bowiem rozgrywany bez udziału fanów, ze względu na kwestie bezpieczeństwa. Tym samym szanse na przerwanie serii trzech meczów bez wygranej przez piłkarzy beniaminka wydają się nieco mniejsze.