Kibice Wisły Kraków zostali wystawieni przez swoich piłkarzy na trudną próbę. Kryzys w jakim znalazł się zespół jest bardzo duży, co dokumentują wyniki. Krakowianie - biorąc pod uwagę rozgrywki PKO BP Ekstraklasy i Totolotek Pucharu Polski - nie wygrali 10 ostatnich meczów. Ostatni raz fani klubu z Reymonta cieszyli się z wygranej swoich ulubieńców jeszcze w sierpniu, kiedy pokonali Zagłębie Lubin 4:2. Czy przełamanie nadejdzie w niedzielę przeciwko Lechii? Może być trudno, bo w pierwszym spotkaniu pod wodzą nowego trenera - Artura Skowronka Wisła przegrała ze Śląskiem Wrocław 1:2.
- Ten zespół stać na serię zwycięstw. Chcę zarażać pasją i optymizmem. Jeśli będzie to widać na boisku, o nic się nie będę martwił - cytuje słowa trenera Skowronka, który zastąpił na stanowisku Macieja Stolarczyka, Przegląd Sportowy. Jak widać, szkoleniowcowi optymizmu nie brakuje, ale trudno przewidzieć czy to wystarczy. Tym bardziej, że w zespole jest kilku doświadczonych graczy, którzy mogą oczekiwać konkretnych pomysłów zmian w grze. A jak będzie w praktyce, to dopiero się okaże.
Wisła po 16 kolejkach ma na koncie tylko 11 punktów i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Krakowianie muszą w końcu zacząć punktować, bo strata niebezpiecznych miejsc robi się coraz większa. Jeśli chodzi natomiast o Lechię to ona po tamtej kolejce była na ósmym miejscu. To lokata, która w żadnym stopniu nie może satysfakcjonować kibiców i działaczy.
Gdańszczanie pierwszy krok w kierunku poprawy lokaty zrobili tydzień temu. Pokonali wówczas ŁKS Łódź 3:1. Była to ich pierwsza wygrana po pięciu potyczkach w lidze bez zwycięstwa. W ofensywie zespół z Trójmiasta zaprezentował się nieźle, ale defensywa znowu pozwoliła rywalom zdobyć gola. Znowu, bo tak też bywało w ośmiu ostatnich rywalizacjach.