Reprezentacja Polski pod wodzą holenderskiego trenera Leo Beenhakkera po raz pierwszy w swojej historii uzyskała awans do finałów Mistrzostw Europy. Przeżyjmy to jeszcze raz.
Był listopad 2007 roku wtedy to Polacy wygrali z Belgami 2:0 i zapewnili sobie pierwszy historyczny awans do Mistrzostw Europy. Biało - Czerwoni w swojej grupie uplasowali się na pierwszym miejscu z 28 punktami na koncie. Dokładnie 2 grudnia 2017 roku Polacy poznali swoich rywali. Byli to Niemcy, Austriacy oraz Chorwaci. Z początkiem 2008 roku sztab szkoleniowy rozpoczął pracę nad kształtowaniem ostatecznej kadry, z którą to wybierze się na boiska Austrii i Szwajcarii. W sparingach testowani byli zarówno piłkarze z rodzimej ligi jak i zawodnicy z zagranicznych klubów. 28 maja trener na specjalnie zebranej konferencji ogłosił powołania.
Polska - Niemcy
Grupowe starcia Polacy zaczęli od razu z wysokiego tonu ponieważ debiut naszych rodaków na Euro był zarówno meczem z odwiecznymi rywalami czyli Niemcami. Początkowo w meczu przeważali Polacy, dochodząc nawet do kilku dobrych sytuacji strzeleckich. Sytuacja odmieniła się w 20 minucie kiedy to bramkę dla Niemców zdobył Lukas Podolski. Po stracie bramki Polacy wznowili ataki jednak obrona rywali była nie do pokonania. W drugiej połowie zwycięstwo Niemiec przypieczętował drugim swoim golem Lukas Podolski.
Polska - Austria
W drugim meczu turnieju biało - czerwoni zmierzyli się ze współgospodarzami mistrzostw. W bramce świetnie spisywał się Artur Boruc, który wybronił kilka bardzo trudnych strzałów Austriaków. W 30 minucie padł pierwszy w historii Mistrzostw Europy gol dla Polaków. Jego zdobywcą został Roger Guerreiro. Nasi rodacy prowadzili aż do 93 minuty, wtedy jednak angielski arbiter Howard Webb podyktował bardzo kontrowersyjny rzut karny, który na bramkę zamienił Ivica Vastić.
Polska - Chorwacja
Do ostatniego spotkania Polacy podeszli z matematycznymi szansami na awans. Aby awansować musieliby wygrać z Chorwatami minimum dwoma bramkami a Austriacy musieliby ograć Niemców. Mecz rozgrywał się przeważnie w środkowej strefie boiska. Żaden z zespołów tym razem nie zdołał bramki a sam mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W konsekwencji Polacy zajęli ostatnie miejsce w grupie B i wrócili do domów.